Mikołaj Czarnecki

Apel

Cześć, jestem Miki i mam już ponad 2 lata! Gdy byłem jeszcze w mamy brzuszku, zaatakował nas wirus cytomegalii. Dla przeciętnego człowieka niegroźny, jednak dla mnie, na tamten moment bardzo niebezpieczny. Wirus zaatakował ośrodkowy układ nerwowy i narobił wiele szkód w mojej główce. Efektem czego są małogłowie, epilepsja, polimikrogyria (drobnozakrętowość mózgu) oraz głuchota na jedno uszko.

Rokowania są słabe, na chwilę obecną głównie leżę. Mam obniżone napięcie w osi tułowia, przez co nie potrafię utrzymać głowy, a tym bardziej swojego ciałka. W kończynach za to mam wzmożone napięcie, które przeszkadza mi w kontrolowaniu rąk i nóg. Rozwojowo ciągle jestem na etapie 3/4 miesięcznego dziecka, ale jestem bardzo ciekawy świata i często się śmieję.

W tym roku odbyłem operację wszczepienia implantu ślimakowego, który pomaga mi symulować słuch na prawe ucho. Dodatkowo, zostało zdiagnozowane u mnie mózgowe porażenie dziecięce oraz pogłębiła się padaczka. Bardzo możliwe, że nigdy nie opanuje chodu, czy mowy, jednak muszę mieć nadzieję i ćwiczyć ciężko. Wierzę, że każda godzina rehabilitacji wpływa na mój rozwój i w jakimś stopniu kiedyś ułatwi mi życie.

A propos ułatwiania życia, oprócz codziennych wizyt, rehabilitacji i coraz większej dawki leków, wciąż potrzebuję specjalistycznego sprzętu, który jest bardzo drogi, dlatego będzie mi niezmiernie miło, jeśli akurat mi przekażesz swoje 1,5% podatku. Rodzice chcą możliwie najlepiej zabezpieczyć moją przyszłość, szczególnie, że mocno doświadczyliśmy tego, jak życie potrafi być nieprzewidywalne.

Dzięki i pozdrawiam,
Miki i rodzice.