Marcel Kubis

Apel

Nasz Synek Marcel już od pierwszych chwil swojego życia dał się poznać jako Mały Wojownik. Mimo, że diagnoza, którą usłyszeliśmy, nie dawała nam zbyt wiele możliwości, to każdego dnia on przekonuje nas, że jest inaczej. Wychodząc ze szpitala, usłyszeliśmy, że nie rozstaniemy się z respiratorem, że nie wolno nam spotykać się z bliskimi, bo choroby, wirusy, bakterie, a spacery nie do końca będą możliwe, zatem zamknięci zostaniemy w czterech ścianach mieszkania. Jednak postanowiliśmy zawalczyć o jak najlepsze życie dla Marcelka i nie poddaliśmy się wyrokowi jaki usłyszeliśmy. Dzięki Waszemu wsparciu, Rodziny, Przyjaciół zaczęliśmy wspólnie z Marcelem walkę z chorobą i ograniczeniami, jakie niesie ze sobą. Jesteśmy stałymi bywalcami poradni szpitalnych w Krakowie-Prokocimiu aby Marcelek był pod stałą kontrolą każdego z potrzebnych mu specjalistów od neurologa, gastroenterologa, pulmonologa, chirurga, laryngologa do kardiologa, ponieważ zauważone zostały niepokojące objawy. Obecnie szykujemy się do operacji urologicznej, która niesie ze sobą duże ryzyko ze względu na konieczność znieczulenia, jednak jest niezbędna dla życia i zdrowia syna.

Marcelek ma 5 godzin w tygodniu prywatnej rehabilitacji, jeździmy na turnusy rehabilitacyjne do Warszawy, zakupiliśmy dla niego specjalistyczny fotelik samochodowy, wózek, siedzisko i pionizator, zaopatrzyliśmy Marcelka w ortezy, SPIO oraz STEP TO. Aktualnie można powiedzieć, że stale kursujemy między Tarnowem, Krakowem i Warszawą, ale widząc efekty tej codziennej ciężkiej i żmudnej pracy, wiemy, że warto. Aktywizujemy go w każdy możliwy sposób, aby rozwijał się jak najbardziej globalnie. A to wszystko dzięki waszej pomocy.

Jednak to wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami, które z miesiąca na miesiąc są większe między innymi ze względu na obecną sytuację ekonomiczną na świecie. Całkowity koszt wyjazdu na turnus rehabilitacyjny to kwota około 5 tysięcy zł, a ta będzie rosła, bo chcielibyśmy dołożyć dodatkowe godziny rehabilitacji i zabiegów podczas pobytu. Naszym marzeniem jest, aby Marcel mógł korzystać z tych turnusów minimum 6 razy w roku. Dodatkowo rośnie i ortezy kupione w maju już są za małe, dlatego po nowe znowu musimy udać się do Warszawy. Prosimy Was o kolejne wsparcie, na kolejny rok życia Marcelka, abyśmy mogli dalej stwarzać synkowi możliwości do walki, jako że jest Małym Wojownikiem.

Bez Waszej pomocy i wsparcia nie udałoby się osiągnąć tyle w przeciągu roku. To dzięki Wam Marcelek ma kompletne wyposażenie ortopedyczne, może pokonywać kolejne granice możliwości, uczestniczyć w turnusach rehabilitacyjnych i starać się w miarę możliwości normalnie żyć. Dziękujemy wszystkim ludziom o wielkim sercu, rodzinom, firmom które o nas pamiętają za każdą nawet najmniejszą pomoc za to, że wspólnie toczymy tę walkę o życie i zdrowie RAZEM DLA MARCELKA.

Rodzice Marcelka