Józef Pietrasz

Apel

8 października 2018 roku był najszczęśliwszym dniem w naszym życiu - to wtedy urodził się Józio. Synek był zdrowy i otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Gdy Józio miał około roczku, zaczęliśmy zauważać niepokojące objawy, takie jak wybiórczość pokarmowa, brak kontaktu wzrokowego, brak reakcji na imię ani jakiekolwiek próby naszej komunikacji z nim. Jednak w tym czasie pojawiła się pandemia i zdiagnozowanie synka było bardzo utrudnione. W wieku 2 lat dodatkowo pojawiły się zachowania negatywne, synek rzucał wszystkim, co miał w zasięgu ręki np.: jedzeniem, zabawkami; przewracał krzesła. Wpadał często w histerie. W tym czasie również pojawił się u synka lęk i strach przed innymi ludźmi i nowymi miejscami. W końcu zdiagnozowano u niego zaburzenia ze spektrum autyzmu. Do dziś synek korzysta z pampersów, nie mówi, stroni od innych dzieci. Józio ma także zaburzenia integracji sensorycznej. Wymaga zajęć SI, stałej terapii logopedycznej, spotkań z psychologiem i pedagogiem. Raz w tygodniu uczestniczy w zajęciach z hipoterapii. Od roku uczęszcza także do przedszkola specjalnego, do którego musimy go dowozić, dziennie pokonując 70 km.

Terapia przynosi efekty, jednak jej koszty, dojazdy do przedszkola i wizyty u lekarzy znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe. Ogromną szansą na poprawę funkcjonowania chłopca byłyby turnusy rehabilitacyjne, które ze względu na swoją cenę są dla nas nieosiągalne… To właśnie na leczenie, rehabilitację oraz terapię Józia pragniemy zbierać pieniądze. Jest nam naprawdę ciężko - Józio ma dwóch starszych braci, z których jeden jest niepełnosprawny i również potrzebuje leków, terapii i wizyt u specjalistów. Ja jako mama także nie jestem w pełni zdrowa. Zmagam się z poważną wadą wzroku, z którą wiążą się operację siatkówki, zaćmy oraz zeza... Gorąco prosimy Was - ludzi o pięknych sercach - o pomoc!

Wierzymy, że dobro wraca!
Rodzice Józia