Kinga Kuziela

Apel

Kinga urodziła się w 1985 roku z okołoporodowym porażeniem mózgowym. Po urodzeniu była reanimowana, dopiero w 3. minucie udało się podjąć czynności serca. Jej stan zdrowia był bardzo ciężki. Przez kilka dni lekarze walczyli o jej życie. Miała robioną punkcję lędźwiową. Stwierdzono u niej także małogłowie. Specjaliści wypisali ją ze szpitala po 7 tygodniach. Mama Kingusi musiała nauczyć się, jak dbać o jej zdrowie, mimo iż wychowała wtedy już dwóch synów. Kinga wciąż płakała, mało jadła i spała.

Do 18. roku życia była rehabilitowana w szpitalu. Z mamą odwiedziła wielu specjalistów, m.in. ortopedę, kardiologa, logopedę.

W wieku 17 lat Kinga miała wykonywany zabieg przycięcia przywodzicieli w pachwinach. Z powodu czterokończynowego porażenia jest bardzo spastyczna, nie kontroluje często swoich ruchów. Wtedy istniała obawa, że ponownie może doświadczyć podwichnięcia bioder, co zdarzyło się już, kiedy była noworodkiem. Niestety zabieg okazał się bardzo ciężki. Lekarze musieli ją dwa razy w krótkim czasie uśpić, czym spowodowali zatrucie trzustki.

Skutki operacji ciągnęły się za nami długo. Kinga przeżywała okropne cierpienie przy noszeniu i po zdjęciu gipsu z nóg (miała go na całej długości nóg). Gips wytarł jej całkiem skórę. Do tego konieczne stało się wprowadzenie, w konsultacji z gastrologiem, ścisłej diety. Przez pięć lat nie mogła jeść normalnie. Do dzisiaj boi się, że coś stanie się jej z “brzuszkiem”.

Aktualnie Kingusia uczęszcza na warsztaty terapii zajęciowej w Dobczycach. Niestety mieszkamy na 2 piętrze w bloku, co wiąże się z koniecznością znoszenia jej i wynoszenia codziennie po schodach. Jest to bardzo obciążające. Bardzo trudno jest nam znaleźć pomocnika, który by pomógł w transportowaniu Kingi z i do mieszkania. A jest to bardzo pilna potrzeba, ponieważ rodzice są w wieku emerytalnym i mają coraz więcej problemów zdrowotnych.

Dlatego budujemy dom. Udało nam się uzyskać surowy stan z własnych zaoszczędzonych przez całe życie środków. Wykończenie go, podłączenie instalacji to jednak kolejne ogromne koszty, którym na ten moment nie mamy jak sprostać. Dlatego każda najmniejsza pomoc finansowa jest dla nas bardzo ważna. Z Państwa pomocą będziemy mogli przygotować dla Kingusi bezpieczny dom, przystosowany właśnie do niej. Od początku stawialiśmy na takie ułożenie, żeby poruszanie się wózkiem z Kingą było jak najbardziej komfortowe.

Chcemy, żeby łazienka, pokój i inne pomieszczenia były przystosowane do potrzeb Kingi. Wiele wycierpiała w całym swoim życiu. Nie zawsze może oglądać niebo na żywo i cieszyć się słońcem. Zawsze ograniczeniem było mieszkanie na drugim piętrze. Codzienne znoszenie i wynoszenie Kingi wiąże się z ogromnym wysiłkiem. Każdy z rodziny angażuje się w opiekę. Każdy też musi uważać na to, by utrzymać się w formie i móc pomagać.

Dom będzie ogromnym odciążeniem dla wszystkich. A szczególnie dla mamy, która poświęciła Kingusi całe życie, a dziś boryka się z wieloma schorzeniami. Walczymy o lepszą, spokojniejszą przyszłość i częstszy uśmiech na twarzach członków rodziny…

Jesteśmy wdzięczni za wszelką Państwa pomoc.