Historia naszej walki zaczęła się na przełomie września i października 2021 roku. To właśnie wtedy zauważyliśmy, że oczko naszego synka Wojtusia zaczęło się dziwnie błyszczeć. Po kilku tygodniach pojawił się dodatkowo biały odblask na źrenicy, co mocno nas zaniepokoiło. Mieliśmy jednak nadzieję, że nie jest to nic groźnego.
25 października 2021 roku odbyliśmy pierwszą wizytę u okulisty w naszym rodzinnym mieście. Już po 5 minutach badania usłyszeliśmy, że na 99% jest to guz, najważniejsze tylko zdiagnozować jaki. W tym momencie straciliśmy grunt pod nogami. Można sobie tylko wyobrazić, co czuje rodzic słysząc takie informacje o swoim niespełna dwuletnim dziecku. Wiedzieliśmy jedno - TRZEBA WALCZYĆ i tak też robimy.
Następnego dnia rano stawiliśmy się do szpitala, gdzie po kilkugodzinnych badaniach powiedziano nam, że to nowotwór złośliwy oczka, inaczej siatkówczak. Do tego lekarze wykryli odklejoną siatkówkę, przez co Wojtuś nie widzi na chore oko. Guz był duży i zlokalizowany w centrum, więc skierowano nas do specjalistycznego szpitala, gdzie ostatecznie potwierdzono postawioną wcześniej diagnozę.
Wojtuś ma postać jednooczną, więc jest to jedyny plus całej tej sytuacji. Mając dwa latka wycierpiał już sporo. Po 5 cyklach chemioterapii okazało się, że guz jest już nieaktywny i pozostają już tylko kontrole co 6 tygodni.
Niestety radość nie trwała długo... W czerwcu 2022 roku, 4 miesiące po zakończeniu chemioterapii, dowiedzieliśmy się że mamy wznowę. Lekarze byli w szoku że tak szybko, ponieważ leczenie przebiegało według planu.
W tym momencie wszystko, co staraliśmy się odbudować, czyli poczucie bezpieczeństwa Wojtusia, który chemię znosił coraz gorzej, legło w gruzach. Lekarze zdecydowali o zwiększeniu ilości cykli, tym razem 7. Dojazdy do Warszawy bardzo męczyły Wojtka, choć całe leczenie przechodził z uśmiechem na twarzy. Ostatni miesiąc od 20.08-19.09 synek spędził w Warszawie, ponieważ cykle miał co tydzień, co składało się na 4 dni na oddziale i 3 dni w hotelu przyszpitalnym.
Obecna sytuacja jest dla nas bardzo dużym obciążeniem psychicznym... Z jednej strony walczymy o życie Wojtusia, a z drugiej strony mamy starszego syna w domu, który również potrzebuje mieć w nas rodziców.
Na ten moment jesteśmy w domu po zakończeniu leczenia. Niestety jest to taka choroba, przy której nigdy nie wiemy, kiedy uderzy. Każdego dnia modlimy się, żeby nie było żadnych nacieków na nerw wzrokowy, bo to będzie wiązało się z usunięciem oczka.
Wasze wsparcie jest dla nas w tym momencie niezwykle ważne! Będziemy wdzięczni za każdy gest.
Rodzice Wojtusia
Numer 75142
Treść JESTEM 2363
Koszt 6,15PLN brutto (w tym VAT)
Dla przelewów krajowych:
Fundacja "Serca dla Maluszka"
ul. Kowalska 89 m.1
43-300 Bielsko-Biała
Bank Millennium S.A.
85 1160 2202 0000 0001 9214 1142
Dla przelewów zagranicznych:
Fundacja "Serca dla Maluszka"
PL 85 1160 2202 0000 0001 9214 1142
Bank Millennium S.A.
ul. Stanisława Żaryna 2 A
02-593 Warszawa, POLAND
Kod SWIFT banku: BIGBPLPW
Dla przelewów w EUR:
Fundacja "Serca dla Maluszka"
PL 34 1160 2202 0000 0005 0784 0588
Bank Millennium S.A.
ul. Stanisława Żaryna 2 A
02-593 Warszawa, POLAND
Kod SWIFT banku: BIGBPLPW
Kraj banku odbiorcy: Poland
Dla przelewów w USD:
Fundacja "Serca dla Maluszka"
PL 96 1160 2202 0000 0005 0784 1218
Bank Millennium S.A.
ul. Stanisława Żaryna 2 A
02-593 Warszawa, POLAND
Kod SWIFT banku: BIGBPLPW
Kraj banku odbiorcy: Poland
W rozliczeniu PIT wpisz numer KRS Fundacji „Serca dla Maluszka”: 0000387207,
z dopiskiem w rubryce cel szczegółowy „2363 Wojciech Sroka”.
Numer 75142
Treść JESTEM 2363
Koszt 6,15PLN brutto (w tym VAT)