Maja Sałek

Apel

Historia Mai

Kiedy Maja przyszła na świat, byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Niestety, nasza radość bardzo szybko została przyćmiona przez niepokój. Już po kilku miesiącach lekarze zauważyli, że rozwój naszej córeczki nie przebiega prawidłowo.

Rozpoczęła się długa i bolesna droga – szpitale, konsultacje u specjalistów, kolejne skierowania. Badania genetyczne wykazały mutację w genie **DDX23** – niezwykle rzadką i wciąż mało poznaną. Wiemy, że odpowiada ona za poważne trudności: opóźnienie psychoruchowe, obniżone napięcie mięśniowe i wady serca. Zaledwie garstka dzieci na świecie zmaga się z podobną diagnozą.

Każdy dzień z Mają to walka. Walka o to, aby mogła siedzieć, stawać, a kiedyś – może – zrobić swoje pierwsze kroki. Nasza córeczka wymaga intensywnej i regularnej rehabilitacji: cztery razy w tygodniu ćwiczy różnymi metodami (Vojta, SI, Bobath), pracuje z pedagogami, bierze udział w terapii ręki, zajęciach na sali doświadczania świata. Wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne są dla niej ogromną szansą – tam robi największe postępy.

Ale to wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami. Sprzęt ortopedyczny i rehabilitacyjny – wózek, pionizator, specjalistyczne siedziska – to podstawowe narzędzia, aby Maja mogła codziennie ćwiczyć i funkcjonować. Marzymy, aby choć dwa razy w roku zabrać ją na prywatny turnus rehabilitacyjny, jednak koszty (9–12 tysięcy złotych za jeden) są dla nas nieosiągalne.

Wiemy jedno – jeśli nie zawalczymy o zdrowie Mai **tu i teraz**, może nigdy nie być samodzielna. A przecież każdemu dziecku należy się szansa na dzieciństwo pełne radości i normalne życie.

Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, przybliża Maję do samodzielności i sprawia, że nasze marzenia o jej przyszłości stają się bardziej realne.

Dziękujemy za każde dobre serce, które bije razem z nami w tej walce.
**Rodzice Mai**