Jolanta Tomczak

Apel

Dzień dobry, nazywam się Jola i mam 50 lat. Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc, gdyż życie dotychczas mnie nie rozpieszczało i znalazłam się w naprawdę trudnym położeniu…
Od urodzenia zmagam się z astmą, która bardzo uprzykrza mi każdy dzień. Niestety w szkole miałam duże trudności, co skutkowało diagnozą niepełnosprawności intelektualnej w lekkim stopniu. Ukończyłam szkołę specjalną, ale w dorosłym życiu zetknęłam się z trudną rzeczywistością, która spotyka osoby takie jak ja.
Później stwierdzono u mnie niedoczynność tarczycy. Cierpię także na zaburzenia lękowe, mam silne tiki – w sytuacjach stresu czy zdenerwowania biję się rękami po ciele i wtedy muszę mieć spokój. Leków psychotropowych nie mogę przyjmować, bo odpowiednia dawka pomaga, ale jednocześnie szkodzi mojemu sercu. Moje objawy przypominają zespół Tourette’a, jednak lekarka stwierdziła, że to stan pourazowy.
Do tego dochodzi anemia, osłabienia, zawroty głowy oraz neurologiczne zapalenie wszystkich stawów. Jestem uczulona na chemię i wszystkie kosmetyki – nawet pastę do zębów, olejki do ciast, cynamon, tytoń czy świeczki zapachowe. Przez to skóra na moich dłoniach pęka i nic nie pomaga. Jedynie maść z żywokostu łagodzi objawy, ale nie mam pieniędzy, by kupić nowe opakowanie. Bóle są mocne – biorę silne leki, a i tak są dni, że zużywam duże opakowania maści końskiej.
Bardzo chciałabym radzić sobie sama, ale coraz częściej brakuje mi sił. Dlatego proszę dobrych ludzi o wsparcie. Za każdy gest wdzięczności zawsze odwdzięczę się uśmiechem i miłym słowem.

Jola