Jan Bojarski

Apel

Jaś jest naszym drugim szczęściem.
Urodził się 26.08.2024 r. z rzadką wadą serca zwaną całkowitym nieprawidłowym odpływem żył płucnych (TAPVC). W trakcie ciąży badania nie wskazywały, że będzie chorym dzieckiem. Wada była wykryta kilka godzin po porodzie. Nasza radość w tamtym momencie została zrównana z ziemią.

Jaś w pierwszej dobie życia przeszedł operacje w trybie pilnym na otwartej klatce piersiowej w Zabrzu. Wykonano korektę wady, z pozytywnym skutkiem. Jednak stan Jasia był bardzo ciężki. Mogliśmy go zobaczyć dopiero po dwóch tygodniach od porodu, gdyż tyle przebywał na intensywnej terapii kardiochirurgii w Zabrzu. W niedługim czasie pojawiło się powikłanie zwężenie żył płucnych. Aby ratować Jasia wykonano przeznaczyniową plastykę balonową zwężonych żył płucnych. Efekt zabiegu był dobry, ale stan Jasia co raz gorszy, gdyż doszła sepsa. Wtedy po raz drugi poczuliśmy, że tracimy Jasia. Jednak nasz mały Wojownik pokazał, że się nie podda. Wyszedł z tego. Gdy wydawało się, że będzie lepiej żyły płucne ponownie zwęziły się. Kolejny lęk i strach o synka. Wykonano kolejny raz cewnikowanie serca. Tym razem efekt zabiegu był niezadowalający. Dlatego też 3 grudnia przeszedł ponownie operację na otwartej klatce piersiowej, aby poszerzyć zwężone żyły płucne. W chwili obecnej stan Jasia jest stabilny. Jednak to powikłanie ma tendencję do nawracania. W związku z tym ciągle żyjemy w strachu o kolejne dni Jasia. Mimo to synek stara się nas pocieszać, jest wesołym i pogodnym chłopcem. Obdarza nas ciągle uśmiechem.

Ze względu na rozległe zmiany niedokrwienne w lewej półkuli mózgu, które powstały po porodzie, u synka obserwuje się osłabienie prawych kończyn, szczególnie prawej rączki. Ruchomość jest ograniczona. Występuje wzmożone napięcie mięśniowe. Jaś wymaga pilnie rehabilitacji. Potrzebuje wielu leków oraz częstych kontroli u specjalistów i sprzętu medycznego do monitorowania parametrów życiowych.

Jeśli chcą Państwo wesprzeć nas w tym trudnym dla nas czasie, będziemy bardzo wdzięczni.

Z całego serca dziękujemy!
Rodzice Jasia