Antoni Radło

Apel

Cześć! Jestem Antoś, 5-letni chłopiec, który najbardziej na świecie chciałby być zdrowy, jeździć na rowerze i gonić się z rówieśnikami. Niestety los chciał inaczej. Przez powikłania okołoporodowe urodziłem się mocno niedotleniony, w konsekwencji czego mam dziecięce porażenie mózgowe w najcięższej, czterokończynowej postaci.

Dodatkowo mam wodogłowie, padaczkę, korowe zaburzenia widzenia i ultrarzadką chorobę genetyczną, tj. wrodzony zespół dysmorficzny NEDAMDS. Niestety, nie istnieje jeszcze lek na moją chorobę, wiadomo jednak, że cały czas - tak jak do tej pory - potrzebuję intensywnej wielospecjalistycznej rehabilitacji: ruchowej, psychologicznej, neurologopedycznej, terapii wzroku i ręki. Przez cały czas muszę być też pod opieką lekarzy, w tym neurologa, neurochirurga, onkologa, genetyka, okulisty i gastroenterologa.

Moi rodzice ze wszystkich sił starają się dbać o mój rozwój, dlatego kilka razy w roku wyjeżdżamy na bardzo kosztowne turnusy rehabilitacyjne, dzięki którym zrobiłem ogromne postępy. Mama mówi, że to efekty mojej ciężkiej pracy, niejednokrotnie opłaconej moimi łzami, ale ja wiem, że gdyby nie ludzie o wielkich sercach, nie byłoby nas stać na tak kosztowną rehabilitację. Sprzęt ortopedyczny, z którego muszę korzystać codziennie, typu: ortezy, pionizator, wózek specjalistyczny, to również każdorazowo ogromny wydatek. Niestety z tych sprzętów szybko wyrastam, a każdy z nich musi być mocno przystosowany do mnie i moich potrzeb.

Dlatego wraz z rodzicami proszę, pomóżcie mi walczyć o sprawność. W tej walce nawet najmniejszy gest ma znaczenie. Dziękujemy!

Antoś z rodzicami