Artur Olszewski

Apel

Arturek w maju skończył 5 lat i nic nie mogło zwiastować tak ciężkiej choroby, z którą obecnie nasz syn musi się zmierzyć. Wszystko zaczęło się od siniaków na ciele, później pojawiły się wybroczyny. Wtedy szybko udaliśmy się do lekarza, a ten skierował nas na badania krwi. Niestety, wyniki okazały się być bardzo złe… Natychmiast skierowano nas do szpitala i wkrótce otrzymaliśmy tragiczną informację - u naszego synka zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną T-komórkową.

Nie da się opisać słowami tego co przechodzimy - ból, z którym spotykamy się każdego dnia jest niewyobrażalny. Serce nam się łamie, gdy widzimy płacz naszego kochanego Arturka przyjmującego sterydy i agresywną chemioterapię. Mówimy mu, że teraz musi być bardzo dzielny… Po drodze doszło także poważne zapalenie płuc, które dodatkowo opóźniło leczenie. Zostaliśmy zakwalifikowani do zabiegu transplantacji szpiku - mamy nadzieję, że dzięki temu Artur ostatecznie pokona swojego trudnego przeciwnika. Pragniemy zgromadzić fundusze na niezbędne rzeczy, takie jak leki, dojazdy do szpitala, sprzęty terapeutyczne czy ubrania. Nasza sytuacja finansowa uległa znacznemu pogorszeniu - mamy jeszcze 2-letniego synka, a obecnie nie jesteśmy w stanie pracować. Zmieniamy się z mężem w szpitalu - podczas gdy drugie z nas opiekuje się młodszym dzieckiem. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby Arturek czuł się lepiej i nie myślał o swojej chorobie, żeby nie odbierała mu ona chęci do życia - jest to trudne, ponieważ w szpitalu nie ma dzieciństwa i beztroskiego świata, jaki nasz synek tak dobrze znał…

Prosimy Państwa o pomoc, wierzymy w pomyślne zakończenie naszej historii, ale do tego niezbędnie potrzebujemy Waszego wsparcia.

Dziękujemy!
Rodzice Arturka