Michał Włodarczyk

Apel

AKTUALIZACJA (5.01.2024 r.)

Od lipca przez 5,5 miesiąca byliśmy w szpitalu. Wydarzyło się bardzo dużo. Michał przeszedł biopsję wątroby, po której doszło do masywnego krwawienia. We wstrząsie hipowolemicznym trafił na blok operacyjny, a kolejne dwa dni spędził na sali pooperacyjnej. Po dwóch dniach udało się wyjść na oddział chirurgii, jednak już następnego dnia, z powodu kwasicy i problemów oddechowych, trafił na oddział intensywnej terapii i wymagał podłączenia do respiratora. Po raz kolejny bardzo się o niego baliśmy. Gdy udało się ustabilizować jego stan, opuścił OIT i trafił na gastroenterologię, ale nadal wymagał tlenu. Powoli zaczynał dochodzić do siebie, niestety cały czas utrzymywało się wysokie CRP, mimo podawania od 3 tygodni antybiotyków o bardzo szerokim spektrum działania. Podjęto decyzję o nakłuciu krwiaka powstałego po biopsji i wysłaniu materiału do badań, czy nie jest zakażony. Michał wyjeżdżał z sali wybudzeń już z wysokim tętnem. Po południu wezwałam lekarzy, ponieważ był bardzo blady. Badania na cito wykazały silną niedokrwistość. Pilne przetoczenie krwi. Badanie USG wykazało płyn w prawej opłucnej. Postępowała niewydolność oddechowa, więc ponownie Michał trafił na blok na drenaż opłucnej. Okazało się, że doszło prawdopodobnie do przekłucia płuca podczas nakłucia krwiaka i w opłucnej zebrała się krew. Michał został przewieziony na OIT. Następnie powrócił na gastroenterologię i poddany dalszej diagnostyce.

Obecnie Michał, z powodu hipoglikemii, jest na żywieniu pozajelitowym. Nadal nie mamy diagnozy. Michał wymaga kontroli specjalistów, rehabilitacji i pobytów w szpitalu. Musieliśmy dostosować mieszkanie, na ile byliśmy w stanie, do potrzeb przygotowywania i podłączania żywienia. Zebrane środki pomagają nam w opłacaniu wizyt, leków, dojazdów do szpitali i noclegów.

-

Michał pierwszy raz trafił do szpitala w czerwcu 2021 i od tego czasu regularnie tam przebywa. Przyczyna postępującej choroby wątroby jest nieznana, a diagnoza wciąż pozostaje otwarta. Choroba spowodowała ciśnienie wrotne i żylaki przełyku, co prowadzi do niebezpiecznych krwawień. Michał przeżył już trzy takie epizody, wymagające transfuzji krwi i jej składników.

Jedno z krwawień, które miało miejsce podczas pandemii COVID-19, było szczególnie niebezpieczne z powodu zaburzeń krzepnięcia. Michał przeszedł zabieg opaskowania żylaków, który ma chronić przed krwawieniem, ale dopóki wątroba nie zacznie prawidłowo funkcjonować, ryzyko utworzenia nowych żylaków pozostaje. Michał spędził 5,5 miesiąca w szpitalu, gdzie przeszedł biopsję wątroby, po której wystąpiło masywne krwawienie i wstrząs hipowolemiczny. Został przewieziony na blok operacyjny, a potem spędził dwa dni na oddziale intensywnej terapii. Mimo początkowej poprawy, doświadczył kolejnych komplikacji - kwasicy, problemów oddechowych, i musiał być podłączony do respiratora. Po stabilizacji, trafił na oddział gastroenterologii, ale nadal wymagał tlenu. Jego stan powoli się poprawiał, lecz utrzymywało się wysokie CRP, mimo długotrwałego stosowania antybiotyków. Podjęto decyzję o nakłuciu krwiaka powstałego po biopsji. Niestety, doszło do kolejnych powikłań: niedokrwistości, płynu w opłucnej i niewydolności oddechowej, co wymagało drenażu opłucnej i ponownego pobytu na OIT. Po powrocie na gastroenterologię, Michał był poddany dalszej diagnostyce. Aktualnie, z powodu hipoglikemii.Michał jest na żywieniu pozajelitowym i nadal oczekuje na diagnozę. Jego stan wymaga stałej opieki specjalistów, rehabilitacji i pobytów w szpitalu.

Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie!
Rodzice Michała