Marcelina Dyrcz

Apel

Nasza córeczka ma 3 lata i od urodzenia zmaga się z bardzo ciężką wadą serca – wspólnym pniem tętniczym typu II oraz prawostronnym łukiem aorty. Urodziła się bez tętnicy płucnej (pnia płucnego). Jest po operacji i reoperacji serca, trzech zabiegach przez tętnice udowe oraz po operacji podśluzówkowego rozszczepu podniebienia. W jej sercu założono stenty, ale mimo leczenia występują odrzuty. Zastawka serca również wymaga już wymiany. Niestety, jest to wada, w której liczba operacji nie ma ograniczeń – konieczne są kolejne interwencje, zależnie od wieku i pojawiających się powikłań.

Córeczka była wielokrotnie hospitalizowana. Już w 16. dobie życia przeszła pierwszą operację w Prokocimiu. W nocy trzeba było ponownie otworzyć klatkę piersiową, bo jej stan gwałtownie się pogorszył. W ciągu swojego krótkiego życia spędziła wiele tygodni w szpitalach – intubowana, pod respiratorem, po licznych transfuzjach krwi i zabiegach. Była dzieckiem długo leżącym z powodu dwóch stanów krytycznych od urodzenia.

Czekamy na kolejne badania, m.in. rezonans serca, a po nowym roku zaplanowana jest następna, bardzo poważna operacja na otwartym sercu.

Córeczka pozostaje pod opieką wielu specjalistów: kardiochirurgów, kardiologów, neurologów, genetyków, pulmonologów, chirurgów, logopedów i neurologopedów, alergologów oraz rehabilitantów. Ma także za sobą napad częstoskurczu nadkomorowego.

Bardzo słabo mówi i wymaga intensywnej terapii logopedycznej. Każdy dzień to pomiary serca, leki i walka o stabilny stan zdrowia. Szpital stał się jej drugim domem – trafiamy tam średnio co 3–4 miesiące.

Chcemy zebrać środki na leczenie, rehabilitację i wszystkie związane z tym wizyty lekarskie. Naszym największym marzeniem i celem jest to, aby nasza córeczka mogła żyć – a każda pomoc pozwoli nam walczyć o jej zdrowie i rozwój.

Z całego serca dziękujemy!
Rodzice Marcelinki